sobota, 1 czerwca 2013

Chapter Three

Dzień: 22 Maja
Godzina: 12.38 - 16.47
Miejsce: Niemcy, Dortmund 

Z Perspektywy Marco
-No, chłopaki do roboty -krzyknął trener i zaczął coś omawiać z Ashley, ale widząc że nic nie robimy, jeszcze raz krzyknął -Mówiłem coś, osiem kółek
-Ale trenerze za co te trzy dodatkowe -powiedział trochę oburzony Lewandowski
-Za to że się wczoraj leniliście -klasnął w dłonie, dając na do zrozumienia że mamy zacząć trening. Wszyscy posłusznie zaczęliśmy biegać. Nagle podbiegł do mnie Mario. 
-Niezła laska -powiedział patrząc się na panią psycholog, w odpowiedzi dostał z otwartej dłoni w głowę -No co?
-Czy, aby o czymś nie zapomniałeś? -zapytałem się chłopaka, ale widząc że chłopak robi dziwną minę co miało znaczyć że nie wie o co chodzi, wytłumaczyłem mu -Masz dziewczynę 
-A ty to nie? -powiedział oburzony moim zachowanie Mario 
-Stary, jaki ty tępy jesteś -pokręciłem z niedowierzaniem głową -No właśnie nie mam 
-Aa, no tak -odpowiedział Mario, przeczesując ręką włosy -To życzę ci powodzenia z panią psycholog.  -mężczyzna uśmiechnął się znacząco i ruchem głowy wskazał na blondynkę. Ukradkiem odwróciłem się i spojrzałem na nią. Zauważyłem że dokładnie lustruje mnie wzrokiem nie zważając na to że się właśnie na nią patrzę. Było jej do twarzy w rozpuszczonych kręconych włosach ze spiętą grzywką, dziś miała na sobie różowo-pomarańczową koszulę, zwykłe dżinsy i co dziwne botki na wysokim obcasie w kolorze koszuli.    
-Chłopaki -zawołał nas trener wymachując w górę rękami, przywołując nas do siebie. Po chwili wszyscy stali przed Klopp'em. Nawet Ashley stanęła, ale za nim. -Jak wiecie niedługo finał Champions League i wylatujemy do Londynu. Lot jest za dwa dni, a do tego czasu macie wolne. -rozległy się oklaski -Bayern to jeden z najlepszych zespołów na świecie i to starcie będzie bardzo dla was trudne. Musicie być przygotowani do tego mentalnie. A teraz idźcie się przebrać i odpoczywajcie w domu. Wszystkim jutro wyśle informację na e-mail gdzie i o której jest samolot. -na naszych twarzach zagościły szerokie uśmiechy i poszliśmy do szatni.
-Reus, co ty taki jakiś inny nie używałeś dzisiaj żelu? -spytał Piszczu śmiejąc się i mówiąc coś pod nosem w sowim ojczystym języku. 
-A akurat nie -zrobiłem smutną buźkę i poszedłem pod prysznic. Po piętnastu minutach cały mokry wyszedłem w samym ręczniku do szatni. Niestety to był nieprzepisowe więc nie byłem tak bardzo luźny jak przedtem, nie zważając na to że byłem sam w pomieszczeniu. Szybko się przebrałam i wyszedłem z pomieszczenia. Uśmiechnąłem się zwycięsko myśląc że dziś Kuba na pewno zrobi imprezę. 
-Do widzenia -krzyknąłem widząc otwarte drzwi od pokoju trenera, ale przechodząc obok nich widzę że nie jest sam znów omawia coś z Benson. Z torbą treningową przeszedłem przez następny korytarz i wszedłem z budynku. Szukając wzrokiem swojego samochodu wyciągnąłem z kieszeni od spodni telefon oraz kluczyki od auta. Kiedy już znalazłem swoje auto wrzuciłem do bagażnika torbę treningową i wsiadłem do środka. Przemierzając trasę do swojego domu słuchałem z ciszonego radia. Nagle w radiu zabrzmiały pierwsze nuty piosenki Next To You - Justin'a Bieber'a -co od razu poprawiło mi humor- włączyłem na fula radio. Otworzyłem jedną z przednich szyb, żeby do środka wpadło świeże powietrze. W takich chwilach z chęcią bym zapalił papierosa, jednak nie mogę ze względu na zawód który wykonuję. Zaciągnąłem się powietrzem i poczułem jak kropla wody pada na mnie. Pewnie dlatego że zaczynało już padać. Z niechęcią zamknąłem szybę i stanąłem na światłach. Zmieniłem bieg, przyspieszyłem i po chwili znalazłem się na swoim podwórku. Szybko wyłączyłem samochód i jeszcze szybciej wysiadłem z niego żeby za bardzo nie zmoknąć. Nie zabierając torby z bagażnika pobiegłem do drzwi wejściowych. Po kilku, czy kilkunastu sekundach znalazłem się już w swoim królestwie. Zapaliłem światło -czego od razu pożałowałem, bo na zewnątrz było ciemno i nie mogłem spokojnie spojrzeć. Pomrugałem kilka razy żeby przyzwyczaić się do światła. Pomogło, bo po minucie spokojnie chodziłem po domu. Włączyłem telewizor c o jest czystą zasługą sprzątaczki, która położyła pilot od telewizora na stoliku obok niego. Spojrzałem na telewizor i widząc że nic ciekawego nie leci, przełączyłem na kanał muzyczny.

Dzień: 22 Maja
Godzina: 17.25
Miejsce: Niemcy, Dortmund

Z Perspektywy  Ashley                
-Wyciągnąłeś mnie do miasta tylko po to żeby mi powiedzieć że twoi rodzice do ciebie przyjeżdżają? -spytałam trochę oburzona zachowaniem swojego przyjaciela. Mats tylko jęknął z niezadowolenia, chyba myślał że mu pomogę to odkręcić. 
-Będziesz udawać moją dziewczynę? -spytał z błaganiem w głosie że bałam się że za chwilę się rozpłacze jak mała dziewczynka. Jednak ten tylko walnął się ręką w czoło i czekał na moją odpowiedź.
-Dobra -powiedziałam zdenerwowana i wstałam od stolika w kawiarni -To od jutra tak? 
-Tak i przyjedź do mnie -uśmiechnął się w moją stronę i poszedł zapłacić za nasze zamówienie, które i tak nie było do końca zjedzone. Wychodząc z pomieszczenia mężczyzna wyciągną kluczyki od samochodu. Po chwil znajdowaliśmy się w środku auta.  Mats podwiózł mnie do domu i wszedł na luzie do niego. Patrzyłam z niedowierzaniem na to kiedy chłopak przeskoczył przez płot. Jednak z drzwiami musiał się nieźle poszarpać, ale przypomniał sobie gdzie chowam klucz i od kluczył drzwi. Spojrzałam na niebo w miną "Boże widzisz, a nie grzmisz" i ty właśnie się pomyliłam, bo zaczęło grzmieć. Z desperacją poszłam w ślady mojego przyjaciela. Nie spędziłam tego czasu z nim zbyt przyjemnie, bo wyłączyli prąd, a mój towarzysz opowiadał mi jakieś kompletnie wymyślone -tak mi się wydawało kiedy mówił o jakiś braciach i matce, która na każdym palcu miała pierścionek, a on od cieli jej palce - straszne historie. 

O Autorki. Hej, cześć czołem. Co tam u was? Ja mam małą podnietę z tego że nasza RP gra mecz 4. Co myślicie żeby zacząć pisać opowiadanie o Szczęsnym i jak wam się podoba nowy wygląd bloga?. Wczoraj urodziny miał Reus. No więc, kochanie moje życzę ci wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń. Trochę spóźnione życzenia ale zawsze coś. Odpowiedzcie w komentarzach na pytania.            

9 komentarzy:

  1. na początek jestem pod wrażeniem powyższego rozdziału. bardzo przypadł mi do gustu. kocham to w jaki sposób piszesz. jestem bardzo ciekawa czy miedzy Ashley a Marco coś bedzie ?
    co do wyglądu bloga to jestem jak najbardziej na tak, idealnie pasuje do aury opowiadania. jeśli chodzi o opowiadanie o Szczęsnym to z wielką chęcią bym czytała :)
    więc ja teraz wyczekuję kolejengo dzieła takiego jak powyższe a Tobie zyczę weny.
    w wolnym czasie zajrzyj też do mnie. moze moje wypociny przypadną Ci do gustu. mile widziany też komentarz
    http://lewy-go-away.blogspot.com/

    pozdrawiam serdecznie
    ps masz wielki talent i potencjał. mam nadzieję że nie poprzestaniesz na jednym opowiadaniu i bedziesz pisać dużo i długo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja ci dziękuje że mnie tak wspierasz :) Obiecuję że wpadnę i na pewno skomentuję. Blog o Szczęsnym już założony tylko na drugim koncie google, bo tam częściej wpadam oto link: http://my-life-is-wojtek-szczesny.blogspot.com/. Adres od razu mi przyszedł do głowy po tym jak moja siostra wbiła mi do głowy tekst My life is Arsenal.

      Usuń
  2. Nominowałam Twoje opowiadanie do Liebster Award. http://bvb-ada-story.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html -tutaj pytania :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę z bloga Graphics Bang (dawniej Graphice Word), gdzie zamówiłaś szablon. Chciałabym wiedzieć, czy to zamówienie jest nadal aktualne, gdyż nie wiem, czy robić CSS do grafiki (już gotowej).
    Wybacz mi że czekasz już (prawie) miesiąc ( przepraszam), ale miałam urwanie głowy i nie wiedziałam w co ręce włożyć.
    Prosiłabym cię o szybki kontakt.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Rosesylla z Graphics Bang
    ( http://graphicsbang.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  4. W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super;p zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com mile widziany kom;p

    OdpowiedzUsuń
  6. to opowiadanie jest cudowne! jesteś genialna i masz wielki talent :)
    http://bvb-ada-story.blogspot.com/
    http://marcin-majka-story.blogspot.com/
    http://lukasz-julia-story.blogspot.com/
    Zapraszam do siebie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że zawieszony blog.

    Masz chęć coś poczytać?
    I feel like I've been waiting for you all my life.
    Wakacje w Newcastle upon Tyne. Dziewczyna z małego miasteczka próbująca odnaleźć samą siebie, francuski piłkarz - nowy zawodnik Newcastle United i zbieg wydarzeń, który każe im zastanowić się nad własnym życiem i pozwoli zrozumieć, czym jest przyjaźń, miłość i marzenia.

    whatever-reason.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielka szkoda, że blog jest zawieszony ponieważ bardzo mnie wciągnęło to opowiadanie. Serdecznie Zapraszam na mojego bloga. Dopiero zaczynam ale już się rozkręcam :) http://brokenheart-robertlauren.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń